Chrzest święty Elizki

Elizka i jej Mama Kasia to przepiękny duet. Ich wspólna historia jest krótka ale dość trudna. Wspierają je ciocie i wujkowie, dziadkowie, przyjaciele a ich więź wydaje się już bardzo silna. Elizka łączy w sobie niesamowicie spokojny i cierpliwy temperament z towarzyskim usposobieniem, nie bała się ani mnie, ani wielkiego ciemnego aparatu. To miłe gdy modelka nie chowa się przed fotografem ;)



Przygotowania do chrztu odbywały się w pięknym domu rodziców Kasi pod Wrocławiem. Chyba większość dzisiejszych fotografów lubi jasne wnętrza, tak typowe dla fotografii lajfstajlowej, ułatwiają pracę, przyspieszają postprodukcję ;p A przede wszystkim wyglądają atrakcyjnie na fotografiach. Lubię to! 



W całym tym zamieszaniu znalazło się trochę czasu na krótki lajfstajl ze słodką Elizką w roli głównej. Wprawne oko dostrzeże, że była to moja pierwsza sesja lajfstajlowa ale osobiście uważam ją za udaną. Niewzruszona zamieszaniem Elizka zajęta była własnymi sprawami, tryskała humorem i rozsiewała bobaskowy wdzięk. 
Nie uważacie, że niemowlaki mają stopy do miętolenia i całowania? Chodzenie to tylko dodatek ;p 





Korzystając z obszernego ogrodu zrobiliśmy kilka portretów z najbliższymi. Monika, Matka Chrzestna poświęcała Elizce bardzo dużo uwagi, nie muszę chyba dodawać, że z jej oczu biła miłość do tej małej osóbki.  
Do zdjęć dołączyli także pradziadkowie, z czego bardzo się cieszę. To ważne, by uwieczniać na rodzinnych zdjęciach naszych seniorów, nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna okazja do wspólnych zdjęć. Po latach natomiast wspaniale jest przypomnieć sobie jak wyglądali, pokazać ich kolejnym pokoleniom. 












Parafia św Mikołaja w Pęgowie może poszczycić się piękną świątynią, w której nie brakuje światła dziennego. Wbrew pozorom ciemny sufit nie psuje fotografii, nie odbiera nam światła, a duże witraże od południa zapewniają piękną grę świateł. Oszczędny wystrój też dodaje uroku. 












Sam sakrament chrztu przebiegał typowo, jedynie umiejscowienie było dla mnie kłopotliwe. Mimo, że chrzcielnice zwykle stoją gdzieś w rogu, sam chrzest odbywa się pośrodku kościoła. Tym razem niestety musiałam ograniczyć się do fotografowania z jednej (na szczęście tej lepszej) strony. 








Po chrzcie nie mogło oczywiście zabraknąć krótkiego pleneru z Rodzicami Chrzestnymi, w otoczeniu kościoła znajdowały się wysokie iglaki, które dały nam sporo cienia w tym upalnym dniu. Elizka mimo zmęczenia pozwoliła nam w spokoju zrobić kulka ujęć. Trzeba jej przyznać, że to naprawdę twarda dziewczynka. 





Obiad dla najbliższych odbył się w urokliwej Karczmie Miłocin w Pierwoszowie. Restauracja ma piękny szmat zieleni, jezioro, super miejsce na letnie imprezy plenerowe. 





Cenę reportażu z chrztu oraz szczegóły przebiegu sesji znajdziecie tutaj: Fotorodzinna.pl/oferta















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz